środa, 8 lutego 2012

Depresja. Przewlekłe utrapienie?

        Obniżony, gorszy nastrój? Zainteresowania poszły w odstawkę? Nie potrafisz się z czegoś ucieszyć? Trudności z mobilizacją energii do działania? Szybko się męczysz i tracisz cierpliwość? Skupienie uwagi sprawia Ci trudność? Kulejąca samoocena? Częste poczucie winy? A może poczucie bycia bezwartościowym i pesymizm? Problemy ze snem lub z apetytem? Autoagresja?  
         Tych objawów nie można ignorować! Im więcej z wymienionych objawów dotyczy Ciebie od minimum 2 tygodni, tym wizyta u specjalisty staje się być bardziej realną. Perspektywa spotkania z lekarzem psychiatrą wydaje się być dla niektórych progiem nie do przeskoczenia. Konsultacja psychiatryczna, choć konieczna, kojarzona jest z czymś uwłaczającym, lub z byciem "wariatem". "Nie oszalałem - psycholem nie jestem, do psychiatry nie pójdę!" - mówią niektórzy. Jednak szybka i trafna diagnoza specjalisty może pomóc, ulżyć w cierpieniu.
        Niektórzy próbują poradzić sobie sami, na własną rękę. Jednak, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli i przekracza nasze zasoby i możliwości adaptacyjne, warto podjąć decyzję o przyjęciu profesjonalnego wsparcia...

środa, 25 stycznia 2012

O miłości słów kilka

"Wierzę w miłość" - Wywiad dla szkolnej gazety "Miejsce na tytuł...". 

IB:         Jak poradzić sobie z zakochaniem?
PS:        Jak poradzić sobie z grypą lub katarem? Jak poradzić sobie z zakochaniem? Te pytania brzmią podobnie… Poradzić sobie? Zakochanie nie jest chorobą i nikt nie da nam gotowej recepty na to, w jaki sposób żyć będąc zakochanym. Tak jak odmian grypy jest wiele i każdy z nas przechodzi przez chorobę inaczej, tak każde zakochanie jest indywidualne i niepowtarzalne. Zakochanie to mieszanka różnych stanów ducha i emocji. Jeżeli zakochanie to dla Ciebie zlepek przyjemnych emocji dzielonych z chłopakiem czy dziewczyną, radości, docenienia przez drugą osobę i wzajemnej ekscytacji, to masz do czynienia raczej ze „szczęśliwym” zakochaniem. Jeżeli do tego dochodzi jeszcze akceptacja ze strony rodziców i grona twoich znajomych, to jest to godne pozazdroszczenia. Jeżeli natomiast zakochanie przebiega u Ciebie bardzo gwałtownie i jest powodem trosk, a czasem i poczucia mniejszej wartości, jest to wówczas zakochanie raczej „nieszczęśliwe”. Tym bardziej, jeżeli tego stanu nie aprobuje Twoje najbliższe środowisko czy osoba, w której jesteś zakochany/zakochana. Oczywiście podział na „szczęśliwe” i „nieszczęśliwe” zakochanie to wielkie uproszczenie, a każdy, kto był kiedyś zakochany wie, że zakochanie wiąże się z przeżywaniem zarówno tych pożądanych emocji, jak i tych niepożądanych.           
            Tak jak nieleczona grypa grozi powikłaniami, tak skutki mniej szczęśliwego zakochania mogą być trwałe. Nieleczona, przechodzona grypa może powodować wady (budowy i pracy) serca, zaś każde zakochanie zostawia mniej lub bardziej trwały ślad w naszym sercu, w naszej psychice.
            Pytacie, w jaki sposób poradzić sobie z zakochaniem? Po-Radzić Sobie, to znaczy przeżywać zakochanie w taki sposób, by zawsze pamiętać o sobie. Warto zadawać sobie pytania dotyczące swoich uczuć i potrzeb. Warto także rozmawiać o tym z bliskimi i przyjaznymi dla nas ludźmi, z przyjaciółmi, rodzicami i innymi ważnymi osobami. Można także ułatwić radzenie sobie z zakochaniem oddając się jakiejś twórczości, pisaniem wierszy lub pamiętnika. Jeżeli zakochanie nie zaspokaja ważnych dla nas potrzeb, nie spełnia naszych oczekiwań, nie wpływa pozytywnie na naszą samoocenę i kojarzy się raczej z wyrzeczeniami lub izolacją, to warto to zmienić…. Niestety łatwo się mówi… czasami nie jest to takie proste.  
            Na co trzeba uważać w trakcie zakochania?
            Na pewno warto uważać na kontakty z innymi osobami. Mimo iż w danej chwili to, co łączy mnie z tą jedyną/z tym jedynym jest dla mnie najważniejsze, to nie znaczy, że nie wchodzę w relacje z innymi ludźmi. Jeżeli odsuwam się od przyjaciół czy rodziny, zapala się żółte światło. Jeżeli dochodzi do konfliktów z bliskimi dla Ciebie ludźmi, żółte światło zmienia się na czerwone i włącza się alarm. Oznaką zakochania często bywają problemy z dopełnianiem obowiązków, w tym z nauką. Nic dziwnego, trudno jest się skupić na odrabianiu zadania czy uczeniu się do sprawdzianu, gdy nasze myśli zajmuje ten ktoś jedyny. Jeżeli masz stabilną sytuację z jakiegoś przedmiotu, jeżeli z nauką wcześniej nie było większych problemów, jeżeli wiesz, że nadrobisz niedociągnięcia i braki, to nie będzie najgorzej. Jeżeli natomiast nie możesz pochwalić się wielkimi osiągnięciami naukowymi, jeżeli nauka nie przychodzi ci z łatwością, jeżeli czeka cię ważny egzamin, warto bardziej kontrolować siebie i swój czas wolny. Trzeba zachować ostrożność i potrafić rozróżnić zakochanie od zaślepienia, gdyż różowe okulary często nie pozwalają dostrzec wad i przywar kogoś, w kim się zakochaliśmy. Warto także zadbać o to, by polem rozwoju naszego uczucia nie był świat Internetu. Zakochanie to przede wszystkim emocje, a emocji nie da się oddać poprzez komunikatory i inne udogodnienia techniczne, nawet wykorzystując emotikony. Poza tym, iż Internet bywa niebezpieczny, zwłaszcza dla młodych i zakochanych, to tylko w kontakcie ‘twarzą w twarz’ z sympatią możemy osiągnąć satysfakcję.  
            Jak nastolatki przeżywają miłość?
Oczywiście, wszystko zależy od wieku, w jakim są zakochani…. Ale jednak…
Dorośli często patrzą na Waszą miłość dość pobłażliwie. Machają ręką i mówią do siebie: „Ech, zakochany”, mimo iż kiedyś sami doświadczali podobnych uniesień. Jedno jest pewne – taką samą wartość mają emocje jakie przeżywacie będąc zakochanym, co emocje jakich doświadczają dorośli, których łączy miłość. Tak samo ważne są problemy sercowe nastolatków, co problemy pojawiające się w dojrzałym związku. Miłość nastolatków różni się jednak od miłości dorosłych. Miłość nastolatków charakteryzuje przede wszystkim gwałtowny początek i przebieg. Mimo iż uczucie nie zawsze przychodzi jak ‘grom z nieba’, to jednak przeżywanie zakochania jest bardzo specyficzne, a towarzyszą temu burzliwe odczucia. W głowie dominują myśli o obiekcie uczuć. Wszystko, co czujemy ma swoje odzwierciedlenie w ciele. Gdy zbliżamy się i spotykamy z tą osobą, nasze ciało mówi nam, że dzieje się coś bardzo ważnego. Ta mieszanka stresu i radości bywa tak przyjemna, że pragnie się tego coraz więcej. Jeżeli ta druga osoba odwzajemnia nasze uczucia, stoimy u progu związku. Młodzieńcza miłość ma wiele wspólnego z adoracją drugiej osoby, wyniesieniem jej na piedestał. Broni obiektu westchnień za wszelką cenę, a każde powątpiewanie innych w tę miłość bywa interpretowane jako atak i wrogość. Niestety statystyki mówią, że za burzliwym początkiem idzie często szybki koniec. Jednak nie musi to czekać wszystkich. Pewnie rodzice wielu z Was poznali się właśnie w szkole średniej i od tamtej pory są razem. Jest w tym nadzieja. Najważniejszą dla Was kwestią jest pewnie kwestia namiętności jaka kojarzy się z miłością młodych ludzi. Niestety wszystko to, co związane jest z fizyczną stroną namiętności, bywa pułapką, gdy zakochani nie mają nad tym kontroli. Dobrą stroną namiętności jaka pojawia się w Waszych związkach, jest to, że jest ona pierwszym krokiem zrobionym w kierunku dojrzałej zaangażowanej relacji...........

sobota, 27 sierpnia 2011

Polisensorycznie

     Mówi się, że u każdego z nas dominuje jeden ze zmysłów. Mnóstwo wśród nas wzrokowców, w szeregi których wstępują głównie mężczyźni. Drugie miejsce co do popularności zajmują słuchowcy. Na końcu kinestetycy i dotykowcy. Analizując procesy uczenia się, kojarzenia i zapamiętywania wymienia się właśnie te cztery style. Oczywiście każdy człowiek posiada w sobie pewne aspekty czterech stylów, jednak w różnej kombinacji. Chodzi po prostu o to, jakimi zmysłami kierujemy się w życiu i na które bodźce jesteśmy wyczuleni.
     Procesy poznawcze, czyli między innymi spostrzeganie, myślenie, pamięć i uwaga, pracują z różną intensywnością i skutkiem wzajemnie na siebie wpływając. Jednakże ich praca uzależniona jest od wielu rzeczy. Jeżeli nasz mózg rozwijał się latami w warunkach względnie stałych,  nauczył się reagować w dany sposób i w jakimś sensie wyspecjalizował się. Wszyscy żyjemy w świecie mieszanki bodźców i reagujemy na wszystkie jednak reagujemy w sposób specjalny, wyjątkowy tylko na wybrane elementy tego mixu. Jedni specjalizują się w odbieraniu, przetwarzaniu i reagowaniu na bodźce wzrokowe i to temu zmysłowi podporządkowane są procesy poznawcze, drudzy - na bodźce dźwiękowe, kolejni na dotyk, ruch i emocje.

środa, 17 sierpnia 2011

Na raka... psycholog?

     W organizmie każdego z nas działa układ odpornościowy. Jego zadaniem jest walka z wszelkimi czynnikami zagrażającymi naszemu życiu i zdrowiu. Wirusy, bakterie, grzyby i inne patogeny (czyli substancje różnego pochodzenia mogące potencjalnie wywołać stan choroby) zwalczane są przez szereg komórek będących naszymi strażnikami i obrońcami. Zazwyczaj układ immunologiczny (odpornościowy) wyobrażany jest na wzór słynnej bajki edukacyjnej Było sobie życie, gdzie w szeregi tego układu wchodzili mniejsi, więksi, maszerujący, latający obrońcy naszego ciała, strzelający czy zjadający zagrażające naszemu zdrowiu postaci.
     Wśród patogenów swoje miejsce mają i onkogeny mogące wywołać chorobę onkologiczną. W każdym z nas są komórki rakowe, jednak zdrowy organizm radzi sobie z nimi dzięki systemowi odpornościowemu. Skoro każdy ma w sobie takie komórki, to dlaczego nie każdy umiera na nowotwór?...

czwartek, 11 sierpnia 2011

Przywiązanie a partnerstwo

     Modne hasło. Partnerstwo? Cóż to takiego jest? Model diady małżeńskiej, lub też nie-małżeńskiej zmienia się prawie tak szybko, jak szybko na rynek wchodzą techniczne innowacje. Pewnie dlatego nasi rodzice czy dziadkowie łapią się za głowę widząc jakimi zasadami rządzi się związek ich dzieci czy wnuków. 
     Powiedziano mi, bym trochę prościej napisał, o tym, o czym pisać chcę. Nie ma sprawy... 
     Chciałbym napisać o dzisiejszej wizji związku oraz o ewentualnej więzi łączącej partnerów.  Jak wiadomo jeden związek różni się od drugiego. Nie tylko związek małżeński różni się od życia na tak zwaną kocią łapę (czyli kohabitacja) czy chodzenia ze sobą w okresie nastoletnim. Jedno małżeństwo różni się znacznie od drugiego, życie jednych kohabitantów nie wygląda tak samo jak drugich, a emocje jakich doświadcza związek nastolatków są różne od tych, jakich doświadcza związek ich znajomych. 

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Self-esteem i jej rola w sytuacji bycia bezrobotnym

     Już dawno, za jedną z najważniejszych konstrukcji psychicznych regulujących funkcjonowanie człowieka uznałem obraz siebie. Obraz własnej osoby i pojęcie Ja tworzy się w toku naszego życia. Nieustannie, od urodzenia dokonujemy rozróżnienia między tym, co dotyczy nas samych – Ja, a tym, co dotyczy otoczenia, nie–Ja. Poprzez dokonywanie tych rozróżnień tworzymy naszą samoświadomość. Ułatwia nam ona rozumienie i kontrolę własnych myśli, dążeń i odczuć. Tak więc funkcją samoświadomości jest permanentne zadawanie pytania Kim jesteśmy? oraz ciągłe odkrywanie na nie odpowiedzi. Oczywiście - wszyscy to znamy, choć czasem sprawy z tego sobie nie zdajemy - odpowiedzią na pytanie kim jestem, bywa odpowiedź na pytanie kim nie-jestem. 
Samoświadomość włada boskim narzędziem. Posiada w sobie bowiem aparat, którego zadanie przypominać być może rolę rodzica. Samoocena - bo o niej mowa, ma za cel ciągłe nas oceniać, i to nie pobłażliwie, ale krytycznie! Jej celem jest wartościowanie nas samych, naszego Ja.  
Pomijając teoretyczne zawirowania wokół pojęć skojarzonych z terminem samoocena, takich jak: samoocena globalna, nieadekwatna, ja realne, idealne czy samoakceptacja, chciałbym przejść do konkretu. Otóż banałem będzie stwierdzenie, iż samoocena pełni ważną rolę w kluczowych kwestiach związanych z naszym funkcjonowaniem społecznym, w tym i zawodowym!  Jednakże stwierdzenie, że każdy zajmujący się profesjonalnie pracą z osobami dotkniętymi problemem bezrobocia winien jest zwrócić uwagę na poziom samooceny klienta, banałem nie będzie! Mam nadzieję...

czwartek, 4 sierpnia 2011

W którym kierunku?

     Wejście w kolejny etap indywidualnego rozwoju gwarantuje pojawienie się w naszych głowach tego pytania, a próba nań odpowiedzi prawie zawsze związana jest z wątpliwościami. Rozważamy "za" i "przeciw" próbując dokonać wyboru naszej dalszej drogi, zarówno życiowej, jak i zawodowej. Bijemy się z myślami, bierzemy za bary odczucia. Prowadzimy wewnętrzną walkę na śmierć i życie. Po co? Otóż po to, by właśnie żyć dalej, rozwijać się i przeżywać kolejne wątpliwości.

     Rozwój osobisty warunkuje jedynie napięcie. Napięcie między naciskami z obszaru społecznego naszego funkcjonowania, naciskami psychicznymi związanymi z naszymi potrzebami, naszymi myślami i emocjami, naszymi dążeniami oraz naciskami wypływającymi z naszej biologii. Wspomniane naciski wpływają na aktualny stan posiadanych dyspozycji: kompetencji i umiejętności. Rozbieżność między danym poziomem kompetencyjnym i presją z tych trzech obszarów funkcjonowania człowieka sygnalizuje pojawienie się nowego zadania rozwojowego (np. znalezienia nowej pracy, narodzin dziecka, pogodzenia się z przyjacielską zdradą, rozwodem czy jakąś stratą). To nowe zadanie - będące okazją do ewentualnego rozwoju, na obecną sytuację często wykracza poza posiadane przez nas zdolności adaptacyjne. Natomiast podjęcie się tych zadań i ich rozwiązanie prowadzi do zmian naszego dotychczasowego funkcjonowania. W sytuacji nierozwiązania zadania rozwojowego może dość do wstrzymania indywidualnego rozwoju, bądź też 'rozwojowego' regresu. Natomiast w obliczu pozytywnego rozwiązania danego kryzysu - następuje progres, rozwój naszej osobowości, kompetencji i umiejętność zaradczych oraz pozytywna zmiana w społecznym funkcjonowaniu. To jest nasz cel! Tak przynajmniej mówi R. Havighurst. Celem samym w sobie i jedynym przeznaczeniem człowieka jest rozwój.

      Oto przykład obrazujący wzajemnie oddziaływanie wspomnianych wyżej obszarów nacisku: