środa, 8 lutego 2012

Depresja. Przewlekłe utrapienie?

        Obniżony, gorszy nastrój? Zainteresowania poszły w odstawkę? Nie potrafisz się z czegoś ucieszyć? Trudności z mobilizacją energii do działania? Szybko się męczysz i tracisz cierpliwość? Skupienie uwagi sprawia Ci trudność? Kulejąca samoocena? Częste poczucie winy? A może poczucie bycia bezwartościowym i pesymizm? Problemy ze snem lub z apetytem? Autoagresja?  
         Tych objawów nie można ignorować! Im więcej z wymienionych objawów dotyczy Ciebie od minimum 2 tygodni, tym wizyta u specjalisty staje się być bardziej realną. Perspektywa spotkania z lekarzem psychiatrą wydaje się być dla niektórych progiem nie do przeskoczenia. Konsultacja psychiatryczna, choć konieczna, kojarzona jest z czymś uwłaczającym, lub z byciem "wariatem". "Nie oszalałem - psycholem nie jestem, do psychiatry nie pójdę!" - mówią niektórzy. Jednak szybka i trafna diagnoza specjalisty może pomóc, ulżyć w cierpieniu.
        Niektórzy próbują poradzić sobie sami, na własną rękę. Jednak, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli i przekracza nasze zasoby i możliwości adaptacyjne, warto podjąć decyzję o przyjęciu profesjonalnego wsparcia...
Dróg jest kilka. Oto dwie podstawowe, równorzędne i kompatybilne. Po pierwsze, konsultacja i opieka medyczna - psychiatryczna, której efektem może być farmakoterapia. Po drugie, profesjonalna pomoc i wsparcie psychologa, terapeuty. Dlaczego nie tylko jedna droga?
        Wcieleń depresji jest wiele. Jednak coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, gdzie u osób, które już cierpiały na depresję i rzekomo wyzdrowiały, objawy pojawiły się na nowo. Kluczem do rozumienia tytułu tego artykuły jest właśnie użyty w poprzednim zdaniu przysłówek - "rzekomo"! Niektórzy ograniczają pracę nad sobą do minimum lub też bagatelizują swoją sytuację, licząc na cudowne uzdrowienie, a co za tym idzie pewność niewystąpienia w przyszłości nawrotów. Pomijając neurobiologiczne przyczyny mówiące o zaburzeniach w przekaźnictwie w Centralnym Układzie Nerwowym (CUN) i ich związkach z wystąpieniem depresji, najważniejsze z mojego punktu widzenia wydaje się być psychologiczne podłoże funkcjonowania osoby, u której pojawiła się depresja. To, w jaki sposób funkcjonujemy w życiu, w różnych sytuacjach społecznych, a zwłaszcza w bliższych relacjach, to, jakie mamy zasoby - możliwości i kompetencje, to, jak radzimy sobie ze stresem, nasza charakterystyka sposobów komunikowania się z bliskimi, partnerem, dziećmi, rodziną oraz w pracy, jaką mamy sieć wsparcia itd. wpływa na ewentualne ryzyko pojawienia się zaburzeń, ich przebieg oraz wyjście z tego specyficznego problemu. Wystąpienie zaburzeń z kręgu depresji podnosi alarm oznaczający, że w naszym życiu coś nie funkcjonuje dostatecznie dobrze! Niektórzy to bagatelizują. Przecież łatwiej jest jedynie wziąć zalecone przez lekarza tabletki i poczekać aż objawy ustąpią, niż popracować nad sobą i swoim życiem. Jeżeli ktoś podąży tym szlakiem, powinien przygotować się na to, że w przyszłości myśląc o swoich problemach i przekonaniach dotyczących depresji, podejdzie do tego, jak do "przewlekłego utrapienia", które zawsze może wrócić. 
          Psycholog, terapeuta pomaga w zdiagnozowaniu problemu, wskazuje w jaki sposób żyć z diagnozą i jak podążać w stronę wyzdrowienia, wyłapuje i pracuje z dysfunkcjonalnymi aspektami Twojego funkcjonowania, które mogą leżeć u podłoża problemu, uczy wyłapywania przyszłych symptomów depresji oraz innych zaburzeń, wyjaśnia sposób funkcjonowania pacjenta w czasie farmakoterapii i po wyjściu z niej, daje wsparcie... pracuje, byś w przyszłości nie nazwał swojego problemu przewlekłym utrapieniem. Warto? Pewnie potwierdzicie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz