Modne hasło. Partnerstwo? Cóż to takiego jest? Model diady małżeńskiej, lub też nie-małżeńskiej zmienia się prawie tak szybko, jak szybko na rynek wchodzą techniczne innowacje. Pewnie dlatego nasi rodzice czy dziadkowie łapią się za głowę widząc jakimi zasadami rządzi się związek ich dzieci czy wnuków.
Powiedziano mi, bym trochę prościej napisał, o tym, o czym pisać chcę. Nie ma sprawy...
Chciałbym napisać o dzisiejszej wizji związku oraz o ewentualnej więzi łączącej partnerów. Jak wiadomo jeden związek różni się od drugiego. Nie tylko związek małżeński różni się od życia na tak zwaną kocią łapę (czyli kohabitacja) czy chodzenia ze sobą w okresie nastoletnim. Jedno małżeństwo różni się znacznie od drugiego, życie jednych kohabitantów nie wygląda tak samo jak drugich, a emocje jakich doświadcza związek nastolatków są różne od tych, jakich doświadcza związek ich znajomych.
Szczęście w parze zależy od wielu rzeczy. Na przykład od wymagań jakie stawiamy partnerowi, od wymagań jakie stawia partner nam oraz od tego, które z tych wymagań zostaną spełnione, po jakim czasie i w jaki sposób zostaną spełnione. Jeżeli partner wie, czego od niego oczekujemy, akceptuje to i spełnia w taki sposób, jaki nam odpowiada (a jednocześnie nie wykracza to poza jego możliwości i nie sprawia mu bólu), to wtedy mamy wrażenie, że jesteśmy rozumiani, czujemy się ważni i odczuwamy radość. Oczywiście nie chodzi o to by ślepo (bezrefleksyjnie) zaspokajać każdą potrzebę partnera! Jednak związek powinien się rozwijać, a szczęście w związku można poczuć nawet po wielkiej awanturze.
Związek dwóch osób zakłada partnerstwo, czyli równouprawnienie co do pełnionych obowiązków oraz posiadanych praw. Partnerstwo pociągają za sobą wzajemną wymianę ról (w dużym uproszczeniu mogłoby to tak wyglądać: dziś ty zmywasz i masujesz mi plecy, ja gotuję i odprowadzam dzieci do szkoły, a jutro na odwrót), jedność emocjonalno-intelektualną (jesteśmy ze sobą związani, równie inteligentni, empatyczni, kochamy się), podzielane cele i wartości (dążymy do tego samego, zależy nam na tym samym), poczucie zadowolenia ze wzajemnej komunikacji (lubimy rozmawiać, dogadujemy się, czasem nawet bez słów, potrafimy wyjść z kryzysu), postawę wzajemnej miłości i atrakcyjność seksualną (w tych ostatnich, nie trzeba wiele wyjaśniać). Partnerstwo oznacza także swoiste porozumienie, jakąś niepowtarzalną więź, gdzie jeden służy drugiemu z odwzajemnianą troską i bez poczucia straty. To jest właśnie podstawa związku partnerskiego. Tak więc partnerskim związkiem możemy nazwać symetryczną relację łączącą dwie osoby, gdzie nikt nad nikim nie góruje. Zaznaczam, że nie należy tego mylić z dominacją i uległością w związku, co przecież w związku często się zmienia!
Napisałem już co nieco o partnerstwie, teraz trochę o przywiązaniu. W związku partnerskim mówi się o równości, jednak często traktujemy się "nie równo", "niesprawiedliwie", a przecież chcielibyśmy by było inaczej. Chcielibyśmy mieć cierpliwość większą niż mamy. Chcielibyśmy być mniej zazdrośni niż jesteśmy i nie strzelać fochów, bo przecież wiemy i czujemy, że partner nas kocha. Chcielibyśmy się zbliżyć bardziej, a jesteśmy sztywni i zachowawczy. Niektóre rzeczy są silniejsze od nas. Prawda?
Otóż to w jaki sposób doświadczaliśmy bliskości innych w dzieciństwie wpływa na to, w jaki sposób podchodzimy do bliskości w związku dzisiaj. Każdy z nas został inaczej wychowany, a nawet jeżeli jesteśmy w związku do siebie bardzo podobni, czymś jednak się różnimy. Inaczej przywiązujemy się do siebie, mimo że tworzymy jeden związek.
Przywiązanie to taki szablon więzi jaką tworzymy z bliskimi ludźmi. Wchodząc w związek przykładamy ten szablon i na jego podstawie tworzymy bliskość z partnerem. Oczywiście szablon ten nie jest tak bardzo sztywny, jak mogłoby się wydawać. Każdy związek w jaki wchodzimy ma jakąś moc korygującą szablon przywiązania. Jednakże wzór przywiązania jest tak mocno zakorzeniony w nas samych (w końcu ukorzeniał się przez całe nasze życie!), że zawsze, mimo względnych modyfikacji, opiera się całkowitej zmianie.
Istnieją trzy wyodrębnione style przywiązania. Najbardziej adaptacyjnym wzorem przywiązania jest bezpieczny styl przywiązania. Osoba o bezpiecznym wzorze przywiązania z łatwością nawiązuje bliskie i trwałe związki intymne. Rozumie nie tylko swoje emocje pojawiające się w związku, ale i emocje partnera. Nie uzależnia własnego życia od ciągłej bliskości z partnerem ponieważ jej obraz siebie (patrz na pierwszą część "Self-esteem i jej rola w sytuacji bycia bezrobotnym") jest stabilny. Tylko bezpiecznie przywiązane osoby potrafią nawiązać bliską relację bez lęku i napięcia. Ten styl przywiązania jest swoistą ochroną przed działaniem stresorów i przed skutkami różnych porażek. Partner bezpiecznie przywiązany częściej odczuwa szczęście w związku. Bezpieczny wzór przywiązania zapewnia grunt do nawiązania prawdziwej przyjaźni, gdyż niesie ze sobą wielką dozę zaufania. Osoba bezpiecznie przywiązana jest otwarta nie tylko na partnera, ale i generalnie, wierzy, że ludzie mają dobre intencje. Nie boi się okazywać emocje. Podczas sytuacji konfliktowej jest bardzo plastyczna i dąży do kompromisu.
Wśród nas są też takie osoby, które jednocześnie pragną i boją się zbliżenia. W ich życiu nie było stałości i pełnej dostępności bliskości. Ich potrzeby związane z miłością i ciepłem jaki dostarczać miałby kontakt z kimś bliskim, albo nie były zaspokajane, albo były nieadekwatnie zaspokajane, albo jednym razem były zaspokajane a innym razem - nie. Te osoby często podejmują próbę zbliżenia się do partnera, ale wszelkie niepowodzenia bardzo przeżywają i traktują jako zranienie. No właśnie, osoby, u których dominuje styl lękowo - ambiwalentny (bo o nich mowa), bardzo boją się zranienia i odtrącenia. Pokładają wielką nadzieję w miłości, co wiążę się też z dużym napięciem i stresem w sytuacji zbliżenia. Bywa, iż lękowo-ambiwalentnie przywiązani nie wierzą, że są goni miłości. Bywa, że w sytuacji posiadania partnera wątpią w stałość tego związku. Albo zachowanie partnera interpretują jako odrzucenie bliskości, zdradę lub brak zainteresowania, bądź zachowanie partnera tłumaczą swoją niską wartością. Bardzo chcą się zbliżyć, jednak każda próba zbliżenia partnera związana jest z obawą i lękiem. osoby lękowo przywiązane potrzebują stałego zapewniania ich o miłości i pełnej dostępności bowiem od tego zależy ich obraz siebie i poczucie własnej wartości. Poczucie szczęścia i satysfakcję życiową oceniają przez pryzmat związków interpersonalnych (listy udanych bądź nieudanych związków intymnych, relacji z rodzicami czy przyjaciółmi i wreszcie, sytuacji w aktualnym związku), nad którymi często brak jest krytycznego wglądu. Nierzadko też, mimo iż usilnie pragną miłości, doprowadzają powoli do upadku związku. Ale nic straconego...
Trzecim wzorem, na bazie którego przywiązujemy się do ważnej dla nas osoby jest styl unikowy. Osoby o takim wzorze przywiązania, tak bardzo boją się zranienia (a co za tym idzie, związku), że nieświadomie rezygnują z sytuacji zbliżenia. Oczywiście nie opisuję tu sytuacji życia singla i zinterpretowanie tych słów w taki sposób byłoby wielkim błędem. Takie osoby, jeżeli wchodzą w związek, unikają bliskości partnera ponieważ każde zbliżenie potrafi zranić. Dawniej potrzebowali miłości i ciepła, jednak te potrzeby nie były zaspokajane. Często sposób ich zaspokajania dawał ból lub też osoby bliskie negatywnie reagowały na samą sytuację oznajmienia potrzeby. Osoby unikowo przywiązane nauczyły się, że dopuszczenie do siebie głębszych emocji związanych z bliskością i ujawnienie ich da im ból. Takie osoby wolą nie przyznawać się do pragnień związanych z bliskością i też nie potrzebują takiej bliskości ze strony partnera. Bardzo rzadko wyznają swoje uczucia a próba przymuszenia ich do tego zakończy się fiaskiem bądź też odsunięciem się tej osoby od partnera czy nawet poważnym kryzysem.
Wzór więzi psychicznej (przywiązania) jest dość stabilny w czasie. Stanowi matrycę, szablon tworzenia przez nas związków. Wpływa także na sposób rozwiązywania kryzysów oraz na gotowość otrzymania wsparcia ze strony partnera. Każdy z nas nosi w sobie indywidualny wzór przywiązania i każdy z tych szablonów posiada aspekty zarówno bezpiecznego stylu, jak i lękowego i unikowego. Każdy z nas zarówno bezpiecznie przywiązuje się do bliskiej osoby, jak i pozabezpiecznie (czyli lękowo i unikowo). Różnimy się tylko proporcją w danych stylach i to właśnie wpływa na odmienne podejście partnerów do bliskości w swoim związku.
Dla osób bardziej pozabezpiecznie przywiązanych najkorzystniej byłoby związać się z osobą przywiązaną bardziej bezpiecznie. Jednak nikt angażując się w jakąś relację intymną nie przeprowadza specjalnych testów psychologicznych i robi wnikliwą analizę okiem profesjonalisty. Szansą powodzenia związku jest związek partnerski. Pełne zaangażowanie w partnerstwo (to nie to samo co zaangażowanie w pełne partnerstwo!) daje możliwość bardziej swobodnej wymiany oczekiwań, pragnień, ale także swoistych uciążliwości. Warto rozmawiać i bezpiecznie odkrywać drugą stronę, oczywiście, za jej przyzwoleniem i akceptacją metod odkrywania. Z dobrodziejstwa idei związku partnerskiego należy mądrze korzystać. Takiej szansy nie dostali nasi przodkowie My w tym względzie jesteśmy bardziej świadomi.
Powiedziano mi, bym trochę prościej napisał, o tym, o czym pisać chcę. Nie ma sprawy...
Chciałbym napisać o dzisiejszej wizji związku oraz o ewentualnej więzi łączącej partnerów. Jak wiadomo jeden związek różni się od drugiego. Nie tylko związek małżeński różni się od życia na tak zwaną kocią łapę (czyli kohabitacja) czy chodzenia ze sobą w okresie nastoletnim. Jedno małżeństwo różni się znacznie od drugiego, życie jednych kohabitantów nie wygląda tak samo jak drugich, a emocje jakich doświadcza związek nastolatków są różne od tych, jakich doświadcza związek ich znajomych.
Szczęście w parze zależy od wielu rzeczy. Na przykład od wymagań jakie stawiamy partnerowi, od wymagań jakie stawia partner nam oraz od tego, które z tych wymagań zostaną spełnione, po jakim czasie i w jaki sposób zostaną spełnione. Jeżeli partner wie, czego od niego oczekujemy, akceptuje to i spełnia w taki sposób, jaki nam odpowiada (a jednocześnie nie wykracza to poza jego możliwości i nie sprawia mu bólu), to wtedy mamy wrażenie, że jesteśmy rozumiani, czujemy się ważni i odczuwamy radość. Oczywiście nie chodzi o to by ślepo (bezrefleksyjnie) zaspokajać każdą potrzebę partnera! Jednak związek powinien się rozwijać, a szczęście w związku można poczuć nawet po wielkiej awanturze.
Związek dwóch osób zakłada partnerstwo, czyli równouprawnienie co do pełnionych obowiązków oraz posiadanych praw. Partnerstwo pociągają za sobą wzajemną wymianę ról (w dużym uproszczeniu mogłoby to tak wyglądać: dziś ty zmywasz i masujesz mi plecy, ja gotuję i odprowadzam dzieci do szkoły, a jutro na odwrót), jedność emocjonalno-intelektualną (jesteśmy ze sobą związani, równie inteligentni, empatyczni, kochamy się), podzielane cele i wartości (dążymy do tego samego, zależy nam na tym samym), poczucie zadowolenia ze wzajemnej komunikacji (lubimy rozmawiać, dogadujemy się, czasem nawet bez słów, potrafimy wyjść z kryzysu), postawę wzajemnej miłości i atrakcyjność seksualną (w tych ostatnich, nie trzeba wiele wyjaśniać). Partnerstwo oznacza także swoiste porozumienie, jakąś niepowtarzalną więź, gdzie jeden służy drugiemu z odwzajemnianą troską i bez poczucia straty. To jest właśnie podstawa związku partnerskiego. Tak więc partnerskim związkiem możemy nazwać symetryczną relację łączącą dwie osoby, gdzie nikt nad nikim nie góruje. Zaznaczam, że nie należy tego mylić z dominacją i uległością w związku, co przecież w związku często się zmienia!
Napisałem już co nieco o partnerstwie, teraz trochę o przywiązaniu. W związku partnerskim mówi się o równości, jednak często traktujemy się "nie równo", "niesprawiedliwie", a przecież chcielibyśmy by było inaczej. Chcielibyśmy mieć cierpliwość większą niż mamy. Chcielibyśmy być mniej zazdrośni niż jesteśmy i nie strzelać fochów, bo przecież wiemy i czujemy, że partner nas kocha. Chcielibyśmy się zbliżyć bardziej, a jesteśmy sztywni i zachowawczy. Niektóre rzeczy są silniejsze od nas. Prawda?
Otóż to w jaki sposób doświadczaliśmy bliskości innych w dzieciństwie wpływa na to, w jaki sposób podchodzimy do bliskości w związku dzisiaj. Każdy z nas został inaczej wychowany, a nawet jeżeli jesteśmy w związku do siebie bardzo podobni, czymś jednak się różnimy. Inaczej przywiązujemy się do siebie, mimo że tworzymy jeden związek.
Przywiązanie to taki szablon więzi jaką tworzymy z bliskimi ludźmi. Wchodząc w związek przykładamy ten szablon i na jego podstawie tworzymy bliskość z partnerem. Oczywiście szablon ten nie jest tak bardzo sztywny, jak mogłoby się wydawać. Każdy związek w jaki wchodzimy ma jakąś moc korygującą szablon przywiązania. Jednakże wzór przywiązania jest tak mocno zakorzeniony w nas samych (w końcu ukorzeniał się przez całe nasze życie!), że zawsze, mimo względnych modyfikacji, opiera się całkowitej zmianie.
Istnieją trzy wyodrębnione style przywiązania. Najbardziej adaptacyjnym wzorem przywiązania jest bezpieczny styl przywiązania. Osoba o bezpiecznym wzorze przywiązania z łatwością nawiązuje bliskie i trwałe związki intymne. Rozumie nie tylko swoje emocje pojawiające się w związku, ale i emocje partnera. Nie uzależnia własnego życia od ciągłej bliskości z partnerem ponieważ jej obraz siebie (patrz na pierwszą część "Self-esteem i jej rola w sytuacji bycia bezrobotnym") jest stabilny. Tylko bezpiecznie przywiązane osoby potrafią nawiązać bliską relację bez lęku i napięcia. Ten styl przywiązania jest swoistą ochroną przed działaniem stresorów i przed skutkami różnych porażek. Partner bezpiecznie przywiązany częściej odczuwa szczęście w związku. Bezpieczny wzór przywiązania zapewnia grunt do nawiązania prawdziwej przyjaźni, gdyż niesie ze sobą wielką dozę zaufania. Osoba bezpiecznie przywiązana jest otwarta nie tylko na partnera, ale i generalnie, wierzy, że ludzie mają dobre intencje. Nie boi się okazywać emocje. Podczas sytuacji konfliktowej jest bardzo plastyczna i dąży do kompromisu.
Wśród nas są też takie osoby, które jednocześnie pragną i boją się zbliżenia. W ich życiu nie było stałości i pełnej dostępności bliskości. Ich potrzeby związane z miłością i ciepłem jaki dostarczać miałby kontakt z kimś bliskim, albo nie były zaspokajane, albo były nieadekwatnie zaspokajane, albo jednym razem były zaspokajane a innym razem - nie. Te osoby często podejmują próbę zbliżenia się do partnera, ale wszelkie niepowodzenia bardzo przeżywają i traktują jako zranienie. No właśnie, osoby, u których dominuje styl lękowo - ambiwalentny (bo o nich mowa), bardzo boją się zranienia i odtrącenia. Pokładają wielką nadzieję w miłości, co wiążę się też z dużym napięciem i stresem w sytuacji zbliżenia. Bywa, iż lękowo-ambiwalentnie przywiązani nie wierzą, że są goni miłości. Bywa, że w sytuacji posiadania partnera wątpią w stałość tego związku. Albo zachowanie partnera interpretują jako odrzucenie bliskości, zdradę lub brak zainteresowania, bądź zachowanie partnera tłumaczą swoją niską wartością. Bardzo chcą się zbliżyć, jednak każda próba zbliżenia partnera związana jest z obawą i lękiem. osoby lękowo przywiązane potrzebują stałego zapewniania ich o miłości i pełnej dostępności bowiem od tego zależy ich obraz siebie i poczucie własnej wartości. Poczucie szczęścia i satysfakcję życiową oceniają przez pryzmat związków interpersonalnych (listy udanych bądź nieudanych związków intymnych, relacji z rodzicami czy przyjaciółmi i wreszcie, sytuacji w aktualnym związku), nad którymi często brak jest krytycznego wglądu. Nierzadko też, mimo iż usilnie pragną miłości, doprowadzają powoli do upadku związku. Ale nic straconego...
Trzecim wzorem, na bazie którego przywiązujemy się do ważnej dla nas osoby jest styl unikowy. Osoby o takim wzorze przywiązania, tak bardzo boją się zranienia (a co za tym idzie, związku), że nieświadomie rezygnują z sytuacji zbliżenia. Oczywiście nie opisuję tu sytuacji życia singla i zinterpretowanie tych słów w taki sposób byłoby wielkim błędem. Takie osoby, jeżeli wchodzą w związek, unikają bliskości partnera ponieważ każde zbliżenie potrafi zranić. Dawniej potrzebowali miłości i ciepła, jednak te potrzeby nie były zaspokajane. Często sposób ich zaspokajania dawał ból lub też osoby bliskie negatywnie reagowały na samą sytuację oznajmienia potrzeby. Osoby unikowo przywiązane nauczyły się, że dopuszczenie do siebie głębszych emocji związanych z bliskością i ujawnienie ich da im ból. Takie osoby wolą nie przyznawać się do pragnień związanych z bliskością i też nie potrzebują takiej bliskości ze strony partnera. Bardzo rzadko wyznają swoje uczucia a próba przymuszenia ich do tego zakończy się fiaskiem bądź też odsunięciem się tej osoby od partnera czy nawet poważnym kryzysem.
Wzór więzi psychicznej (przywiązania) jest dość stabilny w czasie. Stanowi matrycę, szablon tworzenia przez nas związków. Wpływa także na sposób rozwiązywania kryzysów oraz na gotowość otrzymania wsparcia ze strony partnera. Każdy z nas nosi w sobie indywidualny wzór przywiązania i każdy z tych szablonów posiada aspekty zarówno bezpiecznego stylu, jak i lękowego i unikowego. Każdy z nas zarówno bezpiecznie przywiązuje się do bliskiej osoby, jak i pozabezpiecznie (czyli lękowo i unikowo). Różnimy się tylko proporcją w danych stylach i to właśnie wpływa na odmienne podejście partnerów do bliskości w swoim związku.
Dla osób bardziej pozabezpiecznie przywiązanych najkorzystniej byłoby związać się z osobą przywiązaną bardziej bezpiecznie. Jednak nikt angażując się w jakąś relację intymną nie przeprowadza specjalnych testów psychologicznych i robi wnikliwą analizę okiem profesjonalisty. Szansą powodzenia związku jest związek partnerski. Pełne zaangażowanie w partnerstwo (to nie to samo co zaangażowanie w pełne partnerstwo!) daje możliwość bardziej swobodnej wymiany oczekiwań, pragnień, ale także swoistych uciążliwości. Warto rozmawiać i bezpiecznie odkrywać drugą stronę, oczywiście, za jej przyzwoleniem i akceptacją metod odkrywania. Z dobrodziejstwa idei związku partnerskiego należy mądrze korzystać. Takiej szansy nie dostali nasi przodkowie My w tym względzie jesteśmy bardziej świadomi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz