poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Self-esteem i jej rola w sytuacji bycia bezrobotnym

     Już dawno, za jedną z najważniejszych konstrukcji psychicznych regulujących funkcjonowanie człowieka uznałem obraz siebie. Obraz własnej osoby i pojęcie Ja tworzy się w toku naszego życia. Nieustannie, od urodzenia dokonujemy rozróżnienia między tym, co dotyczy nas samych – Ja, a tym, co dotyczy otoczenia, nie–Ja. Poprzez dokonywanie tych rozróżnień tworzymy naszą samoświadomość. Ułatwia nam ona rozumienie i kontrolę własnych myśli, dążeń i odczuć. Tak więc funkcją samoświadomości jest permanentne zadawanie pytania Kim jesteśmy? oraz ciągłe odkrywanie na nie odpowiedzi. Oczywiście - wszyscy to znamy, choć czasem sprawy z tego sobie nie zdajemy - odpowiedzią na pytanie kim jestem, bywa odpowiedź na pytanie kim nie-jestem. 
Samoświadomość włada boskim narzędziem. Posiada w sobie bowiem aparat, którego zadanie przypominać być może rolę rodzica. Samoocena - bo o niej mowa, ma za cel ciągłe nas oceniać, i to nie pobłażliwie, ale krytycznie! Jej celem jest wartościowanie nas samych, naszego Ja.  
Pomijając teoretyczne zawirowania wokół pojęć skojarzonych z terminem samoocena, takich jak: samoocena globalna, nieadekwatna, ja realne, idealne czy samoakceptacja, chciałbym przejść do konkretu. Otóż banałem będzie stwierdzenie, iż samoocena pełni ważną rolę w kluczowych kwestiach związanych z naszym funkcjonowaniem społecznym, w tym i zawodowym!  Jednakże stwierdzenie, że każdy zajmujący się profesjonalnie pracą z osobami dotkniętymi problemem bezrobocia winien jest zwrócić uwagę na poziom samooceny klienta, banałem nie będzie! Mam nadzieję...
      Dany poziom samooceny zależy od indywidualnej trajektorii losu: warunków rozwoju zwłaszcza we wcześniejszych okresach, listy porażek i sukcesów (nie tylko zawodowych), posiadanych innych zasobów kompensujących i moderujących ewentualne zachwiania samooceny, osobistych schematów poznawczych i mniemania o sobie różnego, w różnych dziedzinach życia, systemu porównań społecznych i wartościowania jakiego dokonują inne osoby (zwłaszcza bliscy), konstelacji innych właściwości (np. konstrukcji genetycznej, temperamentalnej), nastawienia na osiąganie założonych celów. Zależy także od wszelkich interakcji z otoczeniem, na gruncie których dochodzi do bodźcowania konstrukcji obrazu siebie, o różnej stabilności. Warto także założyć wzajemny, zwrotny wpływ na siebie zauważonych zmiennych. 
     W obliczu kryzysu jakim niewątpliwie jest sytuacja bezrobocia, samoocena podupada. Brak wiary w siebie, w swoje możliwości, to wskaźniki zaniżonej, zachwianej samooceny. Często nie docenia się roli dostępnych zasobów, bądź po prostu nie zauważa się ich dostępności. Poczucie zrezygnowania, bezradność i wrażenie bycia skrzywdzonym często charakteryzuje aktualną sytuację bezrobotnego. Mobilizacja organizmu do działania obniża się tym bardziej, im dłużej trwa okres bezrobocia. Muszą mieć to na uwadze trenerzy przeprowadzający szkolenia aktywizacji zawodowej i reintegracji. W sytuacji oddelegowania osób pozostających bez źródła dochodu przez ośrodki typu MOPS, mamy do czynienia z motywacją uczestników raczej zewnętrzną, a przy takiej, ciężej jest zadbać o rozwój takich kompetencji jak własna skuteczność czy zarządzanie sobą w czasie. Jedną z przetajnych metod zwiększania motywacji do ponownego wejścia na rynek zawodowy jest praca nad podnoszeniem samooceny dającej wiarę w siebie i poczucie sprawstwa. Dzięki odpowiednim zabiegom treningowym i terapeutycznym, profesjonaliści doprowadzają do reintegracji zawodowej osób nawet długotrwale bezrobotnych, pośrednio przez pracę nad obrazem siebie. 
     Poczucie bycia niekompetentnym na pewno nie pomaga. Rolą szkoleniowców czy terapeutów jest sprawienie, by bezrobotny mający niską samoocenę, odczuł, dzięki własnej aktywności i pracy nad wykonywaniem zadań, że kompetentny jest, ot co! Warto też, podkreślać kompetencję klienta w innych dziedzinach, niż życie zawodowe. Obraz siebie wpływa przecież kompleksowo na ludzkie funkcjonowanie, a wzrost samooceny w danym aspekcie tegoż funkcjonowania wpływa na podtrzymanie samooceny globalnej. 
     Jak można się domyślać, głównym problemem w omawianej kwestii jest samoocena nieadekwatna, niska, zaniżona. Zwłaszcza w przypadku osób - nie dość, że bezrobotnych, to - zagrożonych wykluczeniem społecznym z innego powodu (niepełnosprawnych, chorych psychicznie, pochodzących ze swoistej grupy społecznej...).  Jednakże dla trenerów większą trudnością staje się praca z osobami, owszem, mającymi samoocenę nieadekwatną, ale zawyżoną. Bywa, iż osoba z zawyżoną samooceną staje się dla trenera tzw. trudnym klientem. Praca nad samooceną takiego klienta, będąca pośrednim działaniem aktywizującym zawodowo bezrobotnego, wymaga dobrania specyficznych metod (niewykraczających poza zasady etyki zawodowej) oraz odmiennego stanowiska terapeutycznego. Bywa także, że zawyżona samoocena jest efektem kompensacji i staje się samooceną obronną. Ale to już inna bajka...
     Strategia pracy szkoleniowej z jakąkolwiek grupą, a tym bardziej z osobami niemającymi pracy, wymaga także indywidualnego spojrzenia i diagnozy poszczególnych członków grupy. Zadbanie o samoocenę jednostek, a nie tylko czuwanie nad procesem grupowym, wiele pomaga w osiągnięciu celu, a znalezienie pracy przez osoby mające pod koniec szkolenia stabilniejszą, adekwatną samoocenę i bardziej pozytywne mniemanie o sobie bywa najlepszą ewaluacją działań profesjonalisty nad samooceną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz